Bitwa przegrana, wojna trwa dalej...

Bitwa przegrana, wojna trwa dalej...

W sobotnim spotkaniu nie wychodziło w zasadzie nic, począwszy od zebrania się na czas, poprzez granie, bieganie, wspieranie się na wzajem i sędziowanie...  W meczu z Jednością zobaczyliśmy dwa oblicza drużyny z R132.

Pierwsza odsłona ukazała nam Gwardie którą znamy choćby z meczu z Piastem Piastów - chaotyczną, bez woli zwycięstwa, nie obecną na tyle że drużna z Żabieńca czuła się jak na sparingu - 2:0 do przerwy.

W drugiej połowie wyszła Gwardia z zębem, z charakterem, z walecznością której nie powstydziłby się sam Russell Crowe w "Gladiatorze", niestety szybko stracona bramka podcięła skrzydła Harpagonom.

Wynik meczu to 4:0 dla drużyny Jedności. Napisać że nie stworzyliśmy żadnej sytuacji pod bramkowej to jak napisać kłamstwo. Bo okazje były tylko brakowało "chłodnej" głowy albo PAN SĘDZIA po prostu przeszkadzał, a jak wiadomo nie taka jego rola.

Co do osoby prowadzącej zawody to żal opisywać to co ta osoba (celowo nie używam słowa - sędzia/arbiter) czyniła. Karygodnymi rzeczami są:

- prowadzenie zawodów gdzie przy linii bocznej boiska biegają dzieci, w każdej kontaktowej sytuacji przy linii mogło dojść do nieszczęścia

- brak reakcji na ewidentny faul na Mateuszu Komorowskim gdy ten przyjęciem piłki mijał obrońce i miał przed sobą tylko bramkarza drużyny z Żabieńca

- brak reakcji na zagranie ręką w polu karnym przez jednego z obrońców drużyny przeciwnej (ku zadowoleniu drużyny przeciwnej, która nie kryła nawet w trakcie meczu, że należała się "jedenastka")

- brak znajomości przepisów dotyczących "spalonych"

- brak reakcji dla zawodnika drużyny przeciwnej za przeszkadzanie przy wznowieniu gry z rzutu wolnego.

Szkoda że po przebraniu się za sędziego, nabrał on takiej pewności siebie i takiej charyzmy że wyrzucając Roberta Kulesze z ławki rezerwowych napisał w protokole cytuje: "Wybitnie niesportowe zachowanie (krytyka decyzji sędziego)", nie dopisał iż wymagał by facet chodzący z trudem o kulach wstał i podszedł do jaśnie pana z gwizdkiem.

Pan z gwizdkiem nie chciał Nas skrzywdzić, po prostu ktoś w związku robi krzywdę takim ludziom jak Pan prowadzący zawody, że bez znajomości wysyła tych że ludzi na mecze. Może Wydział Sędziowski powinien skrupulatniej sprawdzać kandydatów na sędziów, może powinien prowadzić rozmowy z ludźmi którzy kopali piłkę .. My, jako Gwardia Warszawa na pewno napiszemy skargę, i nie chodzi o to że przegraliśmy, bo przegraliśmy zasłużenie, ale jeśli drugi raz z rzędu dostajemy takiego "sędziego" to jak zawodników zmotywować do treningu, gry.... 

Jedność Żabieniec 4:0 Gwardia Warszawa

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości